Jesteś po pięćdziesiątce? W szafie potrzebujesz tej jednej rzeczy. Spójrz na Królikowską

Co założyć, aby wyglądać modnie, elegancko i nowocześnie bez zbędnego kombinowania? To pytanie z pewnością zadała sobie niejedna 50-latka. Odpowiedzią na nie jest jedna rzecz, a mianowicie marynarka. Jej prosty i ponadczasowy krój sprawia, że pasuje niemal do wszystkich ubrań z szafy i może być noszona zarówno na co dzień, jak i na specjalne okazje.  Nie wierzysz? To spójrz na trzy różne oblicza marynarki, które zaprezentowały nam Ostrowska-Królikowska, Szapołowska i Ścibakówna.  

Marynarki już dawno przestały być elementem garderoby, który nosimy wyłącznie w garniturowych kompletach do biura. Teraz stanowią substytut klasycznego trencza i lżejszą alternatywę dla wełnianego dwurzędowego płaszcza w chłodniejsze dni. Jednocześnie są najlepszym sposobem na przełamanie nudy i dodanie sobie pewności siebie na co dzień. Dlatego też są tak uwielbiane przez panie po pięćdziesiątce.  

Małgorzata Ostrowska-Królikowska nosi ją na co dzień niczym prawdziwa Francuzka. Aktorka stawia na niekwestionowanego klasyka, czyli czarną marynarkę, którą zestawia z jeansowymi dzwonami, białą koszulą i skórzaną listonoszką. Taka stylizacja to kwintesencja paryskiej elegancji, ale i najlepszy dowód na to, że siła tkwi w prostocie.  

Co najlepsze, stylizacja Małgorzaty Ostrowskiej-Królikowskiej to zestaw, który możesz nosić od rana do wieczora. Najpierw może posłużyć jako biurowy uniform, a po południu jako stylowy look na spotkanie z przyjaciółką w kawiarni czy rodzinny spacer po parku usłanym złotymi liśćmi. 

Choć w ostatnim czasie marynarki polubiły towarzystwo jeansów, a nawet dresów, to wciąż nie zapominamy o nieśmiertelnym duecie, jaki tworzą ze spodniami garniturowymi. To ponadczasowe rozwiązanie szczególnie przypadło do gustu 50-latkom, które chcą szybko uzyskać efekt „wow”. Do tego grona zaliczamy też Grażynę Szapołowską.  

Aktorka czarną marynarkę nosi z garniturowymi spodniami do kompletu i gładką, brązową bluzką, tworząc tym samym zestaw, będący synonimem współczesnej kobiecości. Szapołowska, nosząc marynarkę w ten sposób pokazała, że ceni sobie ponadczasowe elementy garderoby, ale też stara się biec z duchem czasu.  

Wbrew pozorom, ta stylizacja sprawdzi się nie tylko do pracy, choć nie ulega wątpliwości, że od lat uznawana jest za biurowego klasyka. Będzie też idealnym rozwiązaniem na spotkanie ze znajomą po latach czy elegancką kolację w restauracji.  

Marynarki tak bardzo podbiły serca 50-latek, że ciężko im się z nimi rozstać. Noszony na co dzień model, może nawet stać się uzupełnieniem wieczorowej stylizacji, co udowadnia Beata Ścibakówna. Aktorka zarzuciła czarną marynarkę na satynową czekoladową sukienkę, tworząc bardzo kobiecy i szalenie szykowny zestaw.  

Z pozoru odważny pomysł Ściabkównej, to najlepsze rozwiązanie, jeśli zależy ci na eleganckim efekcie z nutką nowoczesności. To będzie strzał w dziesiątkę zarówno na romantyczną kolację z mężem, wyjście do teatru, jak i na wesele.