W klapkach na szczyt! Z Aliną Sztoch, reaktywatorką marki Kubota, rozmawia Redakcja Domodi

Z okazji 10. urodzin Domodi rozmawiamy z ludźmi, którzy na branży mody w Polsce odcisnęli znaczące piętno. Jedną z takich osób jest Alina Sztoch, jedna z Reaktywatorek Kuboty, kultowej marki, której chyba nikomu nie trzeba przedstawiać. Redakcja zapytała Alinę o kilka istotnych kwestii, nie tylko dotyczących jej życia zawodowego i planów na przyszłość. Zapraszamy do lektury!

W klapkach na szczyt! Z Aliną Sztoch, reaktywatorką marki Kubota, rozmawia Redakcja Domodi

Domodi w tym roku świętuje swoje 10. urodziny. Marka Kubota z jednej strony jest od nas dużo starsza – w końcu ma już 27 lat, z drugiej strony, licząc od reaktywacji to dopiero jej trzeci rok, ale za to, w jakim stylu?! Naszym zdaniem reaktywacja i sukces Kuboty to jedno z najważniejszych wydarzeń modowych ostatniej dekady. Dlatego chcemy przybliżyć Wam sylwetkę Aliny Sztoch – jednej z Reaktywatorek Kuboty, kobiety pełnej odwagi, empatii i, jak by nie patrzeć, głowy pełnej niesztampowych pomysłów. Redakcja Domodi porozmawiała z Alą między innymi o kulisach pracy nad marką, planach na kolejną dekadę, ale i… na najbliższy weekend. Poznajcie Alinę Sztoch – trochę zawodowo i  trochę prywatnie.

Domodi: Alu, z wykształcenia jesteś prawniczką, robiłaś podyplomówkę z podatków. Teraz z kolei piastujesz stanowisko szefowej marketingu Kuboty – marki, którą z sukcesem reaktywowałaś wspólnie z przyjaciółmi w 2018 roku. Dość nietypowa ścieżka kariery. Co zatem pokierowało Tobą, Twoim losem, że od prawa zawędrowałaś do prowadzenia oldschoolowej, streetwearowej marki modowej? 

Alina Sztoch: Jeszcze na studiach poszłam na krótki staż do kancelarii. Po jego zakończeniu wiedziałam, że nie chcę pracować w zawodzie. Już jako nastolatka prenumerowałam Forbesa, czułam, że prowadzenie własnej działalności, to jest droga dla mnie. Pod koniec studiów założyłam razem z Wacławem Mikłaszewskim (obecnym wspólnikiem w Kubocie) firmę, która działa do tej pory. Firma zajmuje się realizowaniem i wdrażaniem nowych technologii w dziedzinie filmu i informatyki. Czemu akurat taka branża? Po jednej rozmowie z Wacławem zobaczyliśmy niszę i stwierdziliśmy, że spróbujemy sił, w jak się okazało naprawdę ciężkim, interdyscyplinarnym biznesie. Mnóstwo się wtedy nauczyłam, przede wszystkim koordynowania wielu zespołów pochodzących z zupełnie różnych światów: nauki i biznesu. To był bardzo wymagający dla mnie okres, ale tylko dzięki temu, teraz jako dyrektorka operacyjna w Kubocie, wiem, że dam sobie radę w każdej sytuacji. 

Wracając do samych początków Kuboty, w roku 2018 razem z Piotrem Kwiatkowskim, Asią Kwiatkowską oraz Wacławem Mikłaszewskim, byliśmy grupą młodych przedsiębiorców, którzy chcieli stworzyć ciekawy i satysfakcjonujący biznes. Piotr miał pomysł na klapki z wymiennymi paskami, który ostatecznie ewoluował w stronę reaktywacji Kuboty. Czy było to skrzętnie zaplanowane? W życiu! Decyzję, że działamy, podjęliśmy podczas krótkiej rozmowy w restauracji. 

Domodi Czyli spontan! A skąd w ogóle u Ciebie zainteresowanie obuwiem, klapkami? Czy poza życiem zawodowym, prywatnie od zawsze interesowałaś się modą? 

Alina Sztoch: Czy lubiłam klapki? Na pewno lubiłam buty. Jako nastolatka i jeszcze na wczesnym etapie studiów, kolekcjonowałam sneakersy. Do tej pory mam ich kilkadziesiąt, poowijane w folie leżą na strychu i traktuję je jako inwestycję. Czy pasja do butów sportowych miała jakiś wpływ na decyzję o reaktywacji Kuboty? Szczerze mówiąc, nie wiem. Czy interesowałam się modą? Kompletnie nie. Teraz nadrabiam zaległości i nie ukrywam, coraz bardziej mi się to podoba :)

Domodi:  Wspomniałaś, że od zawsze chciałaś prowadzić własny biznes. Jaką zatem miałaś koncepcję na siebie, swoją ścieżkę kariery? Czy prowadzenie e-commerce’u to był Twój konkretny cel, czy przypadek? 

Alina Sztoch:  Jak by mi ktoś powiedział, że tak będzie wyglądała moja ścieżka zawodowa, to powiedziałabym, że oszalał, ale to jest temat na dłuższą dyskusję – w jakim świecie żyjemy i w jakim będziemy. Napomknę tylko, że pięknie pisze o tym w swoich książkach Yuval Harari. Metodycznie opisuje przyszły świat, w którym jednym z największych wyzwań ludzkości będzie wielokrotne przekwalifikowanie się zawodowe przy równoczesnym zachowaniu równowagi psychicznej. Skoro podobno 60% zawodów, w których ludzie będą pracować w ciągu najbliższych 10 lat, jeszcze nie powstało, to widzimy jak olbrzymiej elastyczności, dystansu do własnych planów, nieprzywiązywania się do schematów, będzie się od nas oczekiwało. Mam niejasne poczucie, że na tle tych skądinąd smutnych myśli na temat przyszłości, pewne idee zaklęte w klapkach Kubota wyglądają nadzwyczaj aktualnie :)

Domodi: Kubota Store od reaktywacji w 2018 idzie jak burza.  Z roku na rok nabieracie wiatru w żagle, nawet pandemia nie osłabiła Waszego biznesu. Kolejne kroki zarówno związane z rozwojem portfolio produktowego, współpracami biznesowymi, jak i marketingowymi wydają się perfekcyjnymi strzałami w dziesiątkę. Świetne przygotowanie, strategia, szczęście czy intuicja? Jak określiłabyś to, co buduje Wasz rosnący sukces jako marki? 

Alina Sztoch: To bardzo budujące, słyszeć, że to, co tworzy zespół Kuboty, jest dla Was strzałem w dziesiątkę. Dziękuję za te słowa w imieniu całej firmy, bo jest to efekt olbrzymiego wysiłku, zdecydowanie wykraczającego poza godziny pracy od 8 do 16. 

Warto podkreślić, że reaktywacja to nie było przecież tylko przywrócenie do życia marki i produktów, to również oznaczało zorganizowanie naprawdę wielu procesów z dziedziny logistyki, promocji i sprzedaży. Jako zespół postawiliśmy na sprzedaż online jako główny kanał, co oznaczało wyzwanie w postaci zbudowania oraz prowadzenia sklepu internetowego. Tym samym zagospodarowania wymagały takie obszary jak m.in. marketing i komunikacja, kampanie online, analityka, user experience, social media, influencerzy czy technologia. Każdy z tych obszarów był dla nas sporym wyzwaniem, głównie ze względu na fakt, że na początku wszystko robiły 3 osoby.

Domodi: Brzmi jak ogrom intensywnej pracy, która, jak widać, przynosi wymierne efekty. Zakładamy jednak, że nie wszystko pewnie poszło po Waszej myśli. Czy jest coś, czego żałujesz, co zrobiłabyś inaczej, cofając się, załóżmy, o 10 lat wstecz?

Oprócz takich oczywistych biznesowych barier sporym, wyzwaniem były oczekiwania fanów marki. Bo to, co z jednej strony było siłą marki, czyli jej rozpoznawalność, wręcz kultowość, z drugiej strony było olbrzymim ciężarem, z którym musieliśmy się zmierzyć. Fani Kuboty na początku cały czas patrzyli „nam na ręce” i podważali zarówno to, co robimy, jak i szczerość naszych intencji. Komentarze: „to jakieś podróby, a nie Kuboty” były na porządku dziennym. To oczywiście nieprawda. „Nowa” Kubota jest w prostej linii kontynuatorem „starej” Kuboty. Symbolicznym łącznikiem jest osoba Doroty i Wiesława Michalskich, założycieli marki, którzy są naszymi obecnymi wspólnikami.

Teraz już jest łatwiej, ludzie nam ufają. Widzą, że robimy dobrą robotę i cieszą się, w jakim kierunku idzie marka. Lubią to, jak żonglujemy symbolami, które samorzutnie narosły wokół marki przez ponad 25 lat istnienia, to nieustanne, gombrowiczowskie zderzanie „niskiego” z „wysokim” czy swojskości z nowoczesnością. Uważamy, że tylko z takiego kontekstowego tygla może powstać coś skłaniającego do refleksji i uśmiechu. Jako odpowiedzialna marka nie możemy iść inną drogą. Chcemy wytrącać ludzi z utartych schematów, dawać radość i zaskakiwać, jednocześnie pielęgnując to, co zawsze w Kubocie było wspaniałe: dystans do siebie i świata.

Pytałyście, czy kierujemy się intuicją? Na pewno, ale za azymut mając pewne idee, o których już wspomniałam. Nie mam wątpliwości, że jakby Gombrowicz żył, chodziłby w Kubotach :) To tak, oczywiście trochę żartując. Zgrabne idee i slogany marketingowe to tylko jeden mały puzzel całej układanki. O sukcesie każdego biznesu przesądzają przede wszystkim inne czynniki: dłubanie w tabelkach w excelu; świadomość słabych i mocnych stron Twoich wspólników i pracowników; długie rekrutacje, które pozwalają zachować idealną równowagę między pierwiastkiem kreatywności a analitycznym myśleniem w zespole i mądre liderowanie, w tym pokora, umiejętność słuchania i przyznawania się do błędów, czy niezwlekanie z decyzjami.

Czy czegoś żałuję? Myślę, że takie myślenie nie ma najmniejszego sensu. Co najwyżej wyciągam wnioski.

DomodiNa początku drogi chcieliście być bardziej luksusową marką premium niż marką dla wszystkich. Rynek jednak zweryfikował, że bardziej opłacalne będzie skupienie się na produktach z nieco niższej półki, ale dostępnych dla większego ogółu. Ostatecznie zdywersyfikowaliście produkty pod kątem ceny i jakości, trafiając zarówno do trendsetterów, fashionistów, jak i do szarego Kowalskiego. Jak podeszłaś do tej podyktowanej przez realia biznesowe zmiany strategii? Czy na tamtym etapie nie było Ci żal, że musieliście niejako obniżyć loty, by dostosować się do rynku? Co, swoją drogą, i tak obróciło się w sukces, biorąc pod uwagę hype, jaki wygenerowaliście na swoje produkty, w tym i te premium.

Alina Sztoch: Skoro wyszło dobrze, to nie ma sensu dywagować, czy dałoby się coś zrobić lepiej :) W biznesie, czyli grze co do zasady zespołowej, musiałam nauczyć się podejmować decyzję na trzy z minusem. Czasami, w danym momencie niedopracowana, impulsywna decyzja na trzy z minusem jest dużo lepsza, niż dopieszczona pod każdym względem decyzja na pięć z plusem, ale podjęta za późno. Współtworzenie marki, która krąży wokół sezonowej mody, i która aspiruje do komentowania rzeczywistości, zmusza do elastyczności i do czujności. Kubota to broń o olbrzymiej sile rażenia, ale trzeba z niej umiejętnie i celnie korzystać.

Czy dywersyfikacja asortymentu była dobrą decyzją? Na pewno. Zaczęliśmy od klapków Premium, bo wtedy mieliśmy tylko takie możliwości i taki też był pomysł na markę. W 2019 r. do zespołu dołączyli Wiesław i Dorota, a wraz z nimi pojawiły się nowe możliwości, do których dostosowaliśmy nasze plany. 

Jest też taka teoria w planistycznym podejściu do architektury miast, którą bardzo lubię, że buduje się chodniki w miejsce wydeptanych przez ludzi ścieżek. Tak trochę postrzegamy naszą rolę jako reaktywatorów marki. Społeczność Kuboty te ścieżki wydeptuje, a nasz zespół stara się nimi podążać, chwilami je redefiniując. 

Wrócę jeszcze na chwilę do rozwoju asortymentowego. To sukces nowo wprowadzonych produktów (bucket hat są najlepiej rotującym towarem) oraz liczne zapytania fanów utwierdziły w nas przekonaniu, że jesteśmy gotowi na kolejny krok – wprowadzenie do oferty kolekcji odzieży. Nie ukrywamy, że od początku reaktywacji naszym największym marzeniem było stworzenie z Kuboty pełnoprawnego brandu obuwniczo-odzieżowego. I to się właśnie wydarzyło, jesteśmy świeżo po premierze pierwszej w historii marki kolekcji odzieży, łączącej wygodę i estetykę lat 90. W kolekcji dostępne są m.in. dresy, bawełniane bluzy i t-shirty zachowane w streetwearowej stylistyce. W dodatku premiera miała miejsce w Vogue, trochę kosmos :) Jako marka zapukaliśmy już do wielu drzwi, ale te wydawały się zaryglowane, no bo gdzie Kubota i moda. A jednak. Kolejny stereotyp złamany. 

Domodi: To teraz nadszedł czas, abyś zdradziła nam,  jaka jest Alina Sztoch prywatnie? Co lubisz? Co Cię pasjonuje? Podróżujesz, czy wolisz spędzać czas w domowym zaciszu? Co jest dla Ciebie w życiu ważne?

Alina Sztoch: Żyję w Łodzi. Mam to szczęście, że mimo tej szalonej zawodowej pogoni, udało mi się stworzyć wspaniałą rodzinę. Od dziesięciu lat żyję w związku z Dominiką, która od pięciu lat jest moją żoną. Od roku pracujemy razem (Dominika jest naszą dyrektorką finansową) i teraz nie wyobrażamy sobie, że kiedyś mogło być inaczej. Pełnię szczęścia dopełnia 12-letnia perska kotka, wspólna pasja – sport, a przede wszystkim piłka nożna i stosunkowo częste podróże.

Co jest dla mnie ważne? Samorozwój, bodźcowanie się wieloma rzeczami, tymi mądrymi i tymi zupełnie nie, dbanie o formę, ale też weekendy pełne hygge. Sporo kontrastów, ale taką też parę z Dominiką tworzymy. Ona dla mnie w sobotę chodzi na imprezy, ja z nią w niedzielę układam puzzle.

Domodi: Jako portal stricte związany z branżą fashion nie mogę nie zapytać o Twoje gusta modowe. Pierwsze pytanie, jakie w tym wątku przychodzi nam do głowy, to, czy chodzisz na co dzień w ubraniach i obuwiu Kuboty? :) Ciekawi nas też, jaki jest styl Aliny Sztoch na co dzień? Interesujesz się modą, trendami, czy stawiasz na wygodę albo klasykę? Masz jakieś modowe ikony, marki, projektantów, które nosisz lub śledzisz albo, które Cię inspirują, czy jest to poza Tobą?

Alina Sztoch Huh, trafiony, zatopiony :p Jeżeli chodzi o moje codzienne stylizacje, to Iwonka Dąbrowska, nasza dyrektorka kolekcji, jest jednocześnie moją stylistką. Wiele się od niej uczę, ale na co dzień śmiejemy się, że jeżeli chodzi o stylizowanie, to nadal jestem w 6 klasie podstawówki, a studia, no cóż… nie wszystkim są dane :D 

Odkąd coraz więcej czytam o historii mody, o tym, co się teraz dzieje w branży, to dochodzę do wniosku, że jak wszystko, także moda, ma bardzo piękne i te bardzo niefajne odcienie. Ja chcę modę postrzegać jako możliwość opowiedzenia codziennie nowej historii, moment czułości wobec samego siebie. Raz chcemy zwrócić na siebie uwagę, raz kompletnie nie, raz chcemy być ubrani po prostu praktycznie, a innym razem usłyszeć kilka komplementów. Jeżeli to wszystko podszyte jest dozą refleksji i rozsądną hierarchią priorytetów, to moda jest świetnym elementem naszego samostanowienia :)

A odpowiadając na bardzo konkretne pytania, to moimi ulubionymi butami sportowymi są Air Max 1 z kolaboracji Patty i Parry. Oprócz tego lubiłam projekty sneakersowe butików Atmos czy Alife Rivington Club, ale tak jak mówiłam, od jakiegoś czasu do sneakersów podchodzę wyłącznie kolekcjonersko, a nie jako elementów stylówki. O całą resztę dba zawodowiec w swoim fachu ;) Natomiast po domu i biurze chodzę oczywiście w Kubotach. Zresztą wszyscy pracownicy śmigają w pracy w klapeczkach – obuwie zmienne nie jest absolutnie obowiązkowe, ale wszyscy chętnie zakładają Kuboty ;)

DomodiWażnym i wartościowym posunięciem marki Kubota było zadeklarowanie oficjalnie swojego wsparcia wobec społeczności LGBT+ oraz akcja, którą przeprowadziliście z innymi popierającymi tę inicjatywę firmami. Nie wszystkie marki decydują się na tak otwarte deklaracje w naszym kraju, mimo że je popierają. Nie baliście się odpływu klientów, złego PRu? Dlaczego jako firma czuliście, że musicie zabrać głos?

Alina Sztoch: Według mnie w DNA marki Kubota jest bezkompromisowy marketing, a skoro tak, to także podejmowanie trudnych i ważnych tematów. Od pierwszego dnia działalności firmy część dochodów klapków Premium przeznaczamy na Fundację DKMS. Ponadto 5zł ze sprzedaży całego tęczowego asortymentu przeznaczamy na Kampanię Przeciw Homofobii. Dzięki tym działaniom zostaliśmy nominowani do nagrody Pracodawca Roku wspierającego osoby LGBT+. To był jeden z najbardziej wzruszających momentów w firmie. 5% z przychodów klapków Kubota Kids przeznaczamy Fundacji JiM, która walczy o poprawę jakości życia osób z autyzmem. Co roku wspieramy WOŚP oraz szereg pomniejszych inicjatyw jak np. zbiórki używanych butów dla osób potrzebujących organizowanych przez firmę WoshWosh.

Wracając do tego, niestety wzbudzającego najwięcej kontrowersji, tęczowego aspektu naszej marki to to, że jesteśmy firmą wspierającą otwartość, równość i różnorodność, było dla nas oczywiste od początku. Nie musieliśmy nic przedyskutowywać czy kalkulować, cała nasza ekipa wyznaje te same wartości. Kubota dziś składa się z nowej gwardii, czyli z czwórki reaktywatorów marki i ze starej gwardii, czyli założycieli z 1994 r. – Wiesława i Doroty. Gdy powiedziałam Wiesławowi, że będziemy angażować się w inicjatywy na rzecz LGBT, uśmiechnął się i zapytał: „A chałupy mi za to nie spalą?”, na co zażartowałam: „No, wiesz, rewolucja wymaga ofiar”. Zaśmiał się tylko i powiedział: „No to robimy”. I zrobiliśmy.

Domodi: Rozmawiamy tuż po premierze Waszej pierwszej kolekcji odzieżowej Kubota. W tym miejscu musimy zatem zapytać: co dalej? Jak daleko i szeroko sięgają Wasze plany? Co jest Twoim marzeniem zarówno w kontekście samej marki Kubota, jak i prywatnie? Gdzie widzisz siebie, Kubotę i modę za 10 lat?

Alina Sztoch: Z marki, której produkty były kiedyś sprzedawane na targach, w ciągu 3-4 lat udało nam się stworzyć pełnoprawny brand z ponad 30 pracownikami, 2500 SKU w ofercie i kilkusetprocentowymi wzrostami przychodów r/r. Nie mamy wątpliwości, że to dopiero początek. Planów jest cała masa, ale może wymienię kilka najważniejszych, stosunkowo krótko- i średnioterminowych: emisja crowdfundingowa na www.crowdconnect.pl w sierpniu tego roku, wejście na NewConnect w perspektywie kilku miesięcy, wprowadzanie do oferty nowych kolorystyk bestsellerów oraz kolekcji okolicznościowych, wprowadzenie do oferty klapków personalizowanych dla klientów detalicznych, poszerzenie naszego sklepu online www.kubotastore.pl o kolejne funkcjonalności, otwarcie kilku punktów sprzedaży stacjonarnej w największych miastach w Polsce.

Wolałabym nie wybiegać w przyszłość o te 10 lat. Jedyne co jest pewne to zmiana, a to, co w imieniu zespołu mogę obiecać, to czujność i nieustanną gotowość dostosowania się marki do zmieniających się realiów.

Domodi:Wow. Ponownie odważne, biznesowe posunięcia na horyzoncie. Same z chęcią utożsamiłybyśmy się z Kubotą i poczuły malutką częścią sukcesu tej oryginalnej polskiej marki, także naszym zdaniem zbiórka crowdfundingowa, do tego biorąc pod uwagę zagorzałych fanów marki, może być kolejnym strzałem w dziesiątkę! Alu, powoli zmierzając do końca naszego wywiadu mamy jeszcze pytanie w kontekście 10-lecia Domodi. Mianowicie, zapytałyśmy Cię wcześniej, jak oceniasz ostatnią dekadę mody w Polsce i na świecie? Gdybyś miała stworzyć takie swoje TOP 10 dekady, co by w nim było?

Alina Sztoch: Pozwoliłam sobie zadać to pytanie wszystkim członkom zespołu. Poniżej nasze zestawienie:

1.) Klapki jako element stylizacji, a nie tylko jako obuwie na basen czy po domu :)

2.) Docenienie przez polskich konsumentów tego, co polskie. Polskie, rodzime, lokalne marki z roku na rok zyskują coraz większą popularność.

3.) Na przestrzeni ostatnich 10 lat moda stała się bardziej demokratyczna — promowanie zróżnicowanych modeli, o różnych kolorach skóry, orientacji, kształtach. 

4.) Wolność wyboru, czy to w kontekście eksperymentowania z kolorami, krojem, czy przeznaczeniem rzeczy. Jej przejawem są, chociażby kolekcje unisex, moda na kroje oversize, czy ubieranie dresów na prawie każdą okazję.

5.) Rosnąca popularność zakupów przez Internet.

6.) Większa świadomość w kontekście mody eco i zrównoważonej produkcji.

7.) Popularyzacja marek luksusowych wśród młodszych konsumentów.

8.) Mariaż mody i mediów społecznościowych. Instagram oraz influencerzy wywierają ogromny wpływ na konsumentów. 

9.) Popularyzacja mody sportowej na co dzień tzw. athleisure.

10.) Kolekcje limitowane — dropy.

DomodiWspaniała dyszka! Alu, dziękujemy Ci bardzo za wywiad i w imieniu Domodi życzymy Ci oraz ekipie Kuboty kontynuacji pasma sukcesów –  i tych zawodowych i prywatnych. Kolejnego udanego dziesięciolecia!

A teraz czas na  ostatnią, szybką część wywiadu: #fashionshortcuts, czyli dokończ zdanie albo odpowiedz jednym słowem!

Wywiad kubota

Odkryj produkty marki Kubota na Domodi:

3 pomysły na… letnie buty 3 pomysły na… letnie buty Jak się ubrać na randkę latem? Zobacz najlepsze stylizacje na letnią randkę dla niej i dla niego! Jak się ubrać na randkę latem? Zobacz najlepsze stylizacje na letnią randkę dla niej i dla niego!