Sukienka Ścibakówny to hit 50-latek. Jest idealna na wesele i randkę z mężem

Jakie sukienki powinny trafić do szafy 50-letnich elegantek? Idealne będą te o prostym fasonie, szlachetnym charakterze i zaskakującej umiejętności podkreślania sylwetki. Na taki model postawiła Beata Ścibakówna, która świętowała niedawno 80. urodziny swojego męża, Jana Englerta. Aktora zachwyciła fanów nienaganną stylizacją, w której kluczową rolę odegrała właśnie sukienka. Zobacz, dlaczego to fason, który po prostu trzeba mieć w swojej szafie po 50. 

beata Ścibakówna jubileusz męża świętowała w satynowej sukience w czekoladowym odcieniu. Na uznanie zasługuje nie tylko trafiona długość midi, ale też dekolt typu woda i fason „ze skosu”, który sprawił, że kreacja dosłownie opływa sylwetkę i subtelnie ją podkreśla.  

Do sukienki Ścibakówna dobrała dopasowaną, czarną marynarkę z satynowymi klapami oraz klasyczne czółenka, również w kolorze czarnym. Look uzupełniała supermodna w tym sezonie fryzura: lekko „potargany”, ale wciąż elegancki kucyk, który odmładza i dodaje twarzy świeżości. 

Satynowe sukienki na ramiączkach, do złudzenia przypominające koszulki nocne, to model, który w języku angielskim nazywany jest “slip dress” (czyli po prostu halka). Wbrew pozorom są doskonałym wyborem dla elegantki w każdym wieku. Wydaje Ci się, że mają zbyt bieliźniany charakter? Wystarczy, że do takiej kreacji dodasz żakiet (jak Beata Ścibakówna), eleganckie buty i wieczorową torebkę. Tak ubrana możesz wybrać się do ekskluzywnej restauracji, na przyjęcie weselne czy na kolację u znajomych. 

Latem sukienki z satyny, również krótkie, możesz z powodzeniem nosić w casualowych stylizacjach, na przykład w połączeniu z sandałkami na płaskiej podeszwie, dużymi okularami przeciwsłonecznymi i biżuterią boho. Nasz trik? Jeśli nie chcesz eksponować ramion, na wierzch możesz zarzucić lnianą koszulę o obszernym kroju.