Jak opalić się bez słońca? Poznaj triki na bezpieczną i zdrową opaleniznę

Słońce, podobnie jak woda czy powietrze, jest nam potrzebne do życia. Promienie słoneczne pobudzają produkcję melaniny, poprawiają samopoczucie, stymulują produkcję witaminy D3 i łagodzą skutki alergii. Jednak nadmierna ekspozycja na promieniowanie UV może nieść za sobą wiele przykrych dla zdrowia konsekwencji. Ryzyko ich wystąpienia zwiększa się szczególnie u osób o jasnej karnacji oraz stosujących niewystarczającą ochronę przeciwsłoneczną.

Promieniowanie UV w pierwszej kolejności może przyczynić się do powstania oparzeń i przyspieszyć proces starzenia komórek skóry, co z kolei sprzyja powstawaniu zmarszczek, nawet u osób w młodym wieku. Skutkiem promieniowania może być również rozwój chorób nowotworowych skóry, takich jak czerniak. To między innymi z tych powodów warto zrezygnować z opalania na słońcu, a przynajmniej mocno je ograniczyć.

Jak w takim wypadku cieszyć się piękną złocistą karnacją? Istnieje wiele sposobów na naturalną, zdrową i przede wszystkim bezpieczną opaleniznę. Nie trać czasu na wylegiwanie się na słońcu i poznaj nowoczesne kosmetyki, dzięki którym szybko i bez wychodzenia z domu uzyskasz efekty jak po urlopie spędzonym na rajskich wyspach.

Opaleniznę bez opalania zagwarantuje Ci dobry samoopalacz. Choć kosmetyk ten jeszcze do niedawna cieszył się wątpliwą sławą, dziś powraca do łask urodomaniaczek. I nie ma w tym nic dziwnego! Obecnie rynek beauty oferuje szeroki wybór samoopalaczy o różnych formułach, dlatego z pewnością każda z nas znajdzie coś dla siebie. W drogeriach internetowych i stacjonarnych takich jak Rossmann czy Sephora bez trudu kupisz samoopalacze w kremie, piance, sprayu lub mgiełce. 

Zanim jednak wrzucisz produkt do koszyka, zwróć uwagę na moc opisaną na opakowaniu. Jesteś posiadaczką jasnej karnacji? Najlepszy samoopalacz dla Ciebie, to taki o słabej intensywności – zapewni Ci naturalny efekt dopasowany do Twojego typu urody. Z kolei dziewczyny z ciemną karnacją śmiało mogą sięgać po mocniejsze kosmetyki, które podkreślą oliwkowy odcień skóry.

Samoopalacze nowej generacji na szczęście w niczym nie przypominają kosmetyków sprzed lat. Obecnie możemy zapomnieć o pomarańczowej skórze, nieestetycznych smugach i zaciekach na łokciach czy kolanach, którymi zazwyczaj kończyło się eksperymentowanie z kosmetykami starej daty. Najlepsze samoopalacze do ciała nie tylko gwarantują naturalny efekt, ale również dobrze się rozprowadzają i przyjemnie pachną. Ich lekkie formuły sprzyjają błyskawicznemu i długotrwałemu działaniu – niektóre samoopalacze wystarczy nałożyć raz, by móc cieszyć się doskonałą opalenizną przez dłuższy czas. 

Jak znaleźć samoopalacz idealny? Wiele zależy od tego, o jakiej porze roku zamierzasz go używać, ile czasu możesz poświęcić na aplikację oraz jakiego efektu oczekujesz. Kosmetyki w piance lub sprayu wchłaniają się szybciej niż te w kremach, dlatego są świetną propozycją dla zabieganych kobiet. Sprawdzają się także w upalne dni, kiedy nakładanie gęstych emulsji może okazać się problematyczne. Jeśli chcesz, aby samoopalacz dodatkowo nawilżał skórę i pozostawiał ją aksamitnie gładką, wybieraj produkty z dodatkiem witaminy E i naturalnych olejków: kokosowego, migdałowego lub z pestek moreli.

Wybór odpowiedniego samoopalacza do twarzy może przyprawić o zawrót głowy! W rankingach internetowych spotkasz się z różnymi opiniami o kosmetykach, jednak naprawdę dobry samoopalacz poznasz nie ilości gwiazdek, ale po konsystencji i zawartych w nim składnikach. Produkt przeznaczony do skóry twarzy powinien łatwo się rozprowadzać, nie zapychać porów i dawać subtelny, naturalny efekt muśniętej słońcem skóry. Wśród jakich samoopalaczy masz zatem szansę znaleźć swój numer 1? 

– Tonik samoopalający do twarzy: to nowość na rynku kosmetycznym, ale zdecydowanie warta uwagi. Dzięki wyjątkowo lekkiej formule kosmetyk dobrze się rozprowadza i zapobiega powstawaniu plam czy zacieków. Można stosować go w codziennej pielęgnacji, zarówno na dzień, jak i na noc.   

– Samoopalacz do twarzy w żelu: po aplikacji produktu w formie żelu nie trzeba długo czekać na efekt, który zazwyczaj jest widoczny już po kilku minutach. Taki kosmetyk szybko się wchłania i pozostawia na skórze uczucie orzeźwienia. Doskonały do wypróbowania latem! 

– Samoopalacz do twarzy w piance: nałożenie kosmetyku w piance nie powinno sprawić problemu nawet początkującym urodomaniaczkom. Samoopalacz w piance jest lekki, daje naturalny efekt i nie zatyka porów. Do jego aplikacji dobrze jest użyć pędzla do nakładania podkładu.

– Samoopalacz do twarzy w sprayu: tego rodzaju kosmetyk zazwyczaj można zmyć po kilku godzinach, dzięki czemu opalenizna nie będzie tak intensywna, jak na początku. Wśród samoopalaczy w sprayu znajdziemy zarówno tańsze, jak i droższe (choć niekoniecznie lepsze) opcje.

Nakładanie samoopalacza do twarzy najlepiej zacząć od... peelingu. Tak! Złuszczanie to najważniejszy etap całego przedsięwzięcia. Złuszczona i odpowiednio wygładzona skóra pozwoli na równomierne rozprowadzenie preparatu, bez obaw o podkreślenie przesuszonych partii skóry czy powstanie plam. Jaki peeling wybrać? Możesz zdecydować się na klasyczny peeling mechaniczny lub nieco łagodniejszy peeling enzymatyczny pozbawiony drobinek ściernych i dzięki temu przeznaczony do skóry wrażliwej czy naczynkowej. 

Na tak przygotowaną skórę twarzy możesz zaaplikować preparat. Jeśli wybrałaś samoopalacz w piance lub taki o konsystencji musu, do jego nałożenia użyj okrągłego pędzelka. Produkt nakładaj oszczędnie, na początek wystarczy niewielka ilość. Omijaj miejsca, które mogłyby zgromadzić nadmiar kosmetyku, czyli zgięcia przy skrzydełkach nosa czy górne powieki. 

Po kilku godzinach zmyj samoopalacz i oceń efekt. Jeśli pomimo Twoich starań opalenizna nie jest równomierna, po raz kolejny zastosuj delikatny peeling. Kosmetyk złuszczający z pewnością upora się z ciemniejszymi plamami i pozwoli Ci cieszyć się piękną opalenizną bez słońca. Zabieg możesz powtarzać raz w tygodniu lub częściej – w zależności od mocy samoopalacza i rezultatów, które chcesz uzyskać.

Efekty po użyciu samoopalacza utrzymują się od kilku dni do tygodnia, ponieważ tyle trwa proces naturalnego złuszczania naskórka. Jeśli zależy Ci na trwalszych rezultatach, przed zastosowaniem samoopalacza użyj peelingu, który wydłuży proces odbudowy naskórka. Możesz również stosować samoopalacz częściej niż raz w tygodniu, dzięki czemu opalenizna będzie nieco bardziej intensywna i zarazem dłużej widoczna. 

Ostateczny efekt po użyciu samoopalacza zależy nie tylko od rodzaju kosmetyku i jego mocy, ale również od tego, w jakim stopniu przygotowałaś ciało do domowego zabiegu. Aby Twoja opalenizna była jak najbardziej zbliżona do naturalnej, uważnie dobierz samoopalacz do swojej karnacji, zadbaj o złuszczenie, a następnie odpowiednie nawilżenie skóry.

Nawet jeśli udało Ci się kupić najlepszy samoopalacz na rynku kosmetycznym, istnieje ryzyko, że uzyskana opalenizna będzie... daleka od ideału. Wszystkiemu winne są błędy, które często popełniamy przed lub w trakcie aplikacji. Jak zatem nie używać samoopalacza i czego unikać podczas pierwszego zabiegu?

– Nieprzygotowana skóra: samoopalacza nie należy nakładać, jeśli przynajmniej dzień przed zabiegiem nie wykonałaś dokładnego peelingu ciała. Pominięcie tego kroku może skutkować nierównomierną opalenizną oraz pojawieniem się plam w najbardziej przesuszonych miejscach. 

– Nakładanie zbyt dużej ilości kosmetyku na łokcie i kolana: partie ciała najbardziej narażone na wysuszenie dobrze jest zostawić na sam koniec i jedynie delikatnie musnąć odrobiną kosmetyku samoopalającego. Duża ilość samoopalacza może spowodować, że kolana czy łokcie będą o wiele ciemniejsze niż reszta ciała, a dodatkowo pokryte smugami. 

– Niewłaściwie dobrany samoopalacz: masz bardzo jasną karnację, ale mimo to marzysz o złotobrązowej opaleniźnie? Radzimy Ci powstrzymać się przed zakupem mocnego samoopalacza, który przyciemni Twoją skórę o kilka tonów. Efekt może prezentować się karykaturalnie i być trudny do odwrócenia.

– Brak nawilżenia skóry po aplikacji samoopalacza: regularne nawilżanie ciała potraktowanego samoopalaczem jest ważne z dwóch powodów. Po pierwsze na nawilżonej skórze opalenizna utrzymuje się znacznie dłużej, po drugie – zabarwiony naskórek złuszcza się równomiernie.

– Nakładanie samoopalacza na twarz z rozpuszczonymi włosami: w najlepszym wypadku skończy się zabrudzonymi włosami, a w najgorszym – kosmykami odbitymi na skórze w postaci jasnych plamek.

– Nakładanie zbyt wielu warstw samoopalacza: wmasowałaś już w skórę odrobinę samoopalacza, jednak wciąż wydaje Ci się, że nie zadziałał odpowiednio? Zamiast dokładać kolejne warstwy kosmetyku, odczekaj kilka godzin! W przypadku niektórych samoopalaczy ostateczny efekt widoczny jest dopiero po takim czasie. Uzbrój się w cierpliwość i pozwól produktowi zadziałać, w przeciwnym razie możesz być zaskoczona odbiciem w lustrze.

Dobrą alternatywą dla tradycyjnego samoopalacza jest balsam brązujący. Daje bardziej subtelny efekt niż samoopalacz, co może być zaletą dla osób początkujących w temacie opalania bez słońca. Jeśli chcesz przekonać się na własnej skórze, jak sprawdzają się kosmetyki samoopalające, zacznij od balsamów, które nie tylko delikatnie Cię opalą, ale również pozostawią skórę nawilżoną i gładką. 

Najlepsze balsamy brązujące to kosmetyki o wyjątkowo lekkiej konsystencji i przyjemnym zapachu. Większość z nich wyróżniają apetyczne owoce nuty, ale do wyboru mamy także kosmetyki o aromacie ciasteczek, cynamonu lub kokosa. To duży plus, jeśli wziąć pod uwagę podstawowy składnik wszystkich produktów opalających, zawarty również w balsamach. Dihydroksyaceton (DHA), bo o nim mowa, ma charakterystyczną woń, która nie wszystkim przypada do gustu. W balsamach brązujących jest zwykle mniej wyczuwalna, niż w typowych samoopalaczach. 

Dobry balsam brązujący szybko się wchłania, dzięki czemu nie pozostawia smug. Pamiętaj jednak, że do aplikacji balsamu również powinnaś przygotować swoje ciało. Najlepiej, jeśli zafundujesz sobie domowe spa: rano weźmiesz ciepłą kąpiel lub relaksujący prysznic i wykonasz peeling całego ciała, a wieczorem nałożysz balsam brązujący. Po aplikacji wstrzymaj się jednak z założeniem piżamy! Odczekaj przynajmniej godzinę, by kosmetyk nie pozostawił plam na ubraniu.

Jeśli jesteś fanką urodowych nowości, z pewnością zainteresują Cię olejki samoopalające, za którymi szaleją również dziewczyny z Instagrama. Skoncentrowane kropelki to hit wśród kosmetyków samoopalających – są niezwykle wydajne, mają właściwości pielęgnujące, a do tego można je dodawać do ulubionych >>kremów<<, balsamów czy podkładu. Intensywność uzyskanej opalenizny zależy od ilości olejku zmieszanego z produktem nawilżającym. Tak naprawdę różnicę zobaczysz już po 2–3 kroplach nałożonych na skórę.  

Jakie olejki opalające cieszą się największą popularnością? Hitów Instagrama szukaj na drogeryjnych półkach, zarówno tych internetowych, jak i stacjonarnych. Najpopularniejsze produkty to m.in. krople Dax Sun, Tan-Luxe, Isle of Paradise, olejek opalający Avon czy Tan od Hello Body.

Obawiasz się, że samodzielne eksperymenty z kosmetykami brązującymi mogą zakończyć się spektakularną klapą? Z myślą o osobach, które wolą polegać na doświadczeniu specjalistów, opracowano nowoczesną i w pełni bezpieczną metodę opalania bez promieni słonecznych. Dostępne w ofercie wielu salonów kosmetycznych opalanie natryskowe cieszy się stale rosnącą popularnością. Jak wygląda ten zabieg, jakie są jego efekty i co zrobić, by się do niego przygotować? Wyjaśniamy. 

Na czym polega opalanie natryskowe?

Opalanie natryskowe wykonywane jest w profesjonalnym salonie kosmetycznym. Polega na spryskaniu całego ciała preparatem opalającym dozowanym specjalnym urządzeniem o nazwie airbrush. Zabieg przeprowadzany jest w kabinie, do której możesz wejść w kostiumie kąpielowym, bieliźnie lub nago. Przed rozpoczęciem spryskiwania zostaniesz poproszona o założenie czepka ochronnego i klapek. 

Efekty opalania natryskowego

Opalanie natryskowe to świetny sposób na szybkie i zdrowe opalanie bez słońca czy solarium. Po zabiegu skóra ma naturalnie brązowy odcień, jest nawilżona i odżywiona. Jak długo utrzymują się efekty opalania natryskowego? Najczęściej około tygodnia, choć przy odpowiedniej pielęgnacji skóry, rezultaty mogą być widoczne nawet do 10 dni po wizycie w salonie. 

Opalanie natryskowe – jak się do niego przygotować?

Do opalania natryskowego wykonywanego w salonie, podobnie jak do domowych zabiegów, należy się przygotować. Pamiętaj o >>depilacji<< i dokładnym złuszczeniu naskórka przynajmniej na dzień przed udaniem się do kosmetyczki. W dniu zabiegu nie należy stosować kremów, balsamów, antyperspirantów czy podkładu. Najlepiej też wybrać się do salonu bez makijażu. 

Pamiętaj, aby przez kilka godzin po opalaniu natryskowym unikać kąpieli, a także wizyt na basenie i w saunie. Niewskazany będzie również nadmierny wysiłek – skóra powinna pozostać sucha.